2011-06-02

SSDD

Nie, nie chodzi tutaj o to, ani o to drugie...

Semestr 4 kursu CCNA ciągnie się niemiłosiernie. Od paru tygodni nie jestem w stanie przebrnąć przez materiały teoretyczne.
Co ciekawe - zajęcia na sprzęcie są naprawdę na poziomie, ale zamiast koncentrować się na nowych zagadnieniach stanowią raczej masywną powtórkę. Nie jest to złe, gdyż w końcu można się przekonać na co było nam zakuwanie co i jak robi switch, i jak zestawić RIP-a na szybko (chociaż przypomnienie sobie odpowiednich komend zajęło trochę czasu).

Choć jeszcze 2 lub 3 spotkania zostały, to w perspektywie mogę chyba już powiedzieć, że najwięcej frajdy sprawiają te ćwiczenia, które w jakiś sposób angażują uczestników do rozwiązania problemu, a na końcu widać wymierny efekt. Ameryki tutaj nie odkrywam. Jasne jest chyba, że z dwóch poleceń:
- oprogramujcie 2 switche i 2 routery tak, żeby komputery po obu stronach się pingowały, używając do tego następujących protokołów...
- macie 2 switche i 2 routery, tutaj macie kabelek do Internetu i macie zrobić tak, żebyście mieli dostęp do stron www i niczego więcej; macie wykorzystać protokoły...
to drugie jest o wiele ciekawsze. Nie ma nic ekscytującego w przesłaniu pinga w te i z powrotem po kabelku, ale świadomość, że się podłączyło router do Internetu i robi on to, co powinien, jest czymś bardzo pozytywnym.

Problemem jest to, że dopiero na 4 semestrze uczestnicy kursu mają wiedzę potrzebną do wykonania drugiego z wyżej wymienionych poleceń. Wydaje mi sie jednak, iż możnaby w sytuacji braku tej wiedzy uczynić ćwiczenia ciekawszymi przez wykorzystanie paru narzędzi sieciowych.
Przykład:
2 kursantów oprogramowuje switche do komunikacji między sobą, trzeci dostaje hub-a wpiętego między nimi i ma oprogramować router do forwardowania całego ruchu na IP swojego komputera, na którym uruchomiony jest Wireshark. Następnie na dwóch komputerach uruchamiamy cokolwiek (share-owanie plików, komunikator, grę po sieci), a na trzecim analizujemy ruch.
Lub jeszcze ciekawiej - przykład jak powyżej, ale router jest wpięty na linii pomiędzy dwoma switchami i trzeci osobnik ma za zadanie analizować co się dzieje i blokować konkretne typy ruchu w sieci.

Niestety - takie ćwiczenia wymagają szerokiej wiedzy i dużego zaangażowania prowadzącego, a to bardzo rzadko spotykana kombinacja.

Link na deser:
IOU - tak jakby bardziejsza wersja Packet Tracer-a, którą Cisco trzyma wyłącznie dla siebie...

[$∩$]

2011-05-06

Kurs kursowi nie równy

Zajęcia CCNA trwają w najlepsze.

Poszczególne semestry różnią się od siebie dość znacząco, choć zdają się czerpać z siebie nawzajem. Napiszę tutaj pokrótce o kursie w wersji 4.0.

Semestr 1, Network Fundamentals - jak sama nazwa wskazuje, zawiera głównie podstawy. W poprzednich wydaniach było tutaj sporo fizyki, jak na przykład dokładnie wyłożona teoria odnośnie występowania interferencji w kablach UTP/STP i coaxial, razem z objaśnieniem czemu w dwóch pierwszych kable są poskręcane, jak są poskręcane, etc. Dodam jeszcze, że we wcześniejszej wersji ta część kursu dostępna była jedynie po angielsku.
Obecnie semestr nadal zawiera teorię, ale starannie dobraną i odrobinę bardziej przydatną. Jest też polski przedkład, choć widać, że materiały we Flash-u nie zostały dostosowane do tłumaczenia.
Podsumowując - są tutaj solidne podstawy, które gwarantują zrozumienie późniejszych części kursu. Dla osób wiedzo-odpornych lub mających problemy z matematyką będzie to droga przez mękę i zapowiedź tego co czeka ich dalej (płynne przechodzenie z notacji dziesiętnej na binarną jest niezbęde do pozytywnego zaliczenia kursu i przewija się w egazminach końcowych każdego semestru).

Semestr 2, Routing Protocols and Concepts - czyli pierwszy poważny kontakt ze sprzętem, mniej teorii, dużo ćwiczeń. No - może nie do końca pierwszy kontakt, gdyż podstawy interakcji z Internetwork Operating System (IOS, nie mylić z iOS) poznaje się już wcześniej. Teorii również niby mniej, ale detale dot. omawianych protokołów routingu trzeba wykuć. Semestr jest dostępny w wersji polskojęzycznej, co trochę ułatwia odbiór.
Z mojego punktu widzenia semestr ten był najciekawszy i najbardziej życiowy. Informacje tutaj zawarte przydają się w każdej sieci obejmującej więcej niż jedną lokację.

Semestr 3, LAN Switching and Wireless
- switche, switche, switche... Sprawy opisane w tym semestrze są poniekąd bliższe użytkownikowi, mniej abstrakcyjne i bardziej powszechne. W moim odczuciu całość jest przydatna raczej w większych organizacjach i absolwent kursu ma małe szanse na spotkanie się z opisywanymi technikami, nie mówiąc już o 3-warstwowym modelu hierarchicznym LANu. Należy nadmienić, że od tego semestru materiały są dostępne wyłącznie w języku angielskim.

Semestr 4, Accessing the WAN - cóż... nie wiem jak dokładnie opisać to co tu się dzieje, gdyż jeszcze brnę przez materiały i ćwiczenia. Na tę chwilę mogę jedynie powiedzieć, że semestr wydaje się raczej rozszerzeniem semestru drugiego. Materiału jest jednak sporo i nie wyobrażam sobie jak możnaby połączyć semestry 2 i 4 w całość. Jedno jest pewne - teorii jest nadal sporo i duża jej część opisuje technologie, z którymi absolwent kursu nie będzie miał nic wspólnego.

Osobny akapit należy się Packet Tracer-owi. Jest to program od Cisco symulujący działanie sieci. Można w nim sobie skonfigurować działąjącą (albo i nie) sieć - złożoną oczywiście ze sprzętu Cisco. Emulacja nie jest doskonała i w późniejszych semestrach napotyka się na funkcje, które w obecnej wersji (w chwili pisania - 5.3.1) programu nie występują. Jeśli porówna się listingi dostępnych komend zwracane przez prawdziwy IOS i przez ten emulowany, widać, że ten drugi ma ich ok. 3 razy mniej. Dodatkowo zdarza się, że istniejące w PT funkcje działają nieprawidłowo, a czasem same protokoły nie działają tak jak powinny (chociażby STP /VTP).
Co ważne - program dostępny jest w wersjach na różne systemy operacyjne (czytaj - również na Linuxa).

Link na deser:
CBT Nuggets CCNA - czyli cud, miód i orzeszki.

($.$)

2010-08-02

Światełko w tunelu

Czekałem, czekałem - i się doczekałem.

Od paru tygodni uczęszczam na kurs CCNA. Choć w pracy nadal pozostaję na tym samym stanowisku i pełnię te same obowiązki, to jest to dla mnie swego rodzaju obietnica przyszłej zmiany kariery.
Zmiana zmianą - najważniejsze dla mnie jest to, że choć połowicznie (i potencjalnie), to jednak wrócę do czegoś, od czego zaczynałem i co naprawdę lubię. Może powinienem poeksperymentować z Linuksowym desktopem, żeby choć trochę nadrobić zaległości od drugiej strony?

Koniec prywaty - teraz trochę konkretów.

Kursy CCNA realizowane są ostatnimi czasy w najróżniejszych zestawieniach: jako kursy 2-letnie, jako kursy 1-roczne, itp.
Materiał przewidziany jest na 4 semestry i obejmuje zarówno teorię jak i praktykę. Teoria jest podana przystępnie i w języku polskim, co stanowi ogromny plus (w jaki sposób przełoży się to na egzamin końcowy, który po polsku nie jest - jeszcze nie wiem).
W przypadku realizowania kursu w trybie przyspieszonym, jak się dzieje w moim przypadku, plan jest bardzo napięty. Większość pracy musi odbywać się w domu, gdyż nie ma szans przerobić wszystkiego na zajęciach.

Dodatkowo - jeśli w zajęciach uczestniczą osoby nie mające wiele do czynienia z matematyką/informatyką/sieciami wcześniej, to szanse na powodzenie takiego przedsięwzięcia są bardzo nikłe.

W związku z tym, że uczestniczę właśnie w takim kursie, będę wrzucał na bloga co ciekawsze i trudniejsze problemy przedstawiane na kursie. Czy okażą się komuś przydatne - to kwestia drugorzędna. Robię to przede wszystkim dla własnej wprawy i utrwalenia materiału.
(edit 06.05.11: wyszło jak wyszło, czyli nie wyszło)

Linku na deser brak.
(._.)

2009-05-22

Koniec

Jeśli ktoś tutaj zajrzy, to stwierdzi, że dawno już niczego nie wpisałem.

W skrócie - zmieniłem pracę, zmieniłem miejsce zamieszkania, zmieniłem stan cywily...
Nie zmieniłem zainteresowań, lecz w obliczu tylu innych zmian mam obecnie na nie strasznie mało czasu.

Może zacznę pisać inny blog, gdyż mnie to ciągnie - nie ma czego ukrywać, lecz będzie on poświęcony zupełnie innej już tematyce.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!

:-)

2007-08-29

Core PHP i MySQL

Ostatnie tygodnie spędzam nad tworzeniem zrębów strony www wraz z bardzo prymitywnym narzędziem CMS. Pomaga mi w tym książka, o której nie wspomniałem w poprzednich wpisach, ale która okazała się jedynym dostępnym źródłem wiedzy o PHP.

PHP i MySQL. Tworzenie aplikacji WWW - gdyż o niej mowa - prezentuje się dość okazale. ponad 800 stron opisujących wszystko co potrzebne do rozpoczęcia swojej przygody z PHP i wypłynięcia na szerokie wody Internetu... przynajmniej w teorii. W praktyce - przyznaję, że się nie zawiodłem. Pierwsze rozdziały przystępnie opisują składnię i zasady języka PHP, kolejne wprowadzają w bazy danych (choć w tytule widnieje "MySQL", to wszystko zawarte w książce może być równie dobrze wykorzystane w każdej bazie obsługującej ANSI-SQL), następnie... jeszcze nie wiem, ale czytam z zapamiętaniem.

Zapewniam, iż w niedalekiej przyszłości zdam relację z moich bojów z:
  • językiem PHP i jego różnymi odnogami,
  • z bazami danych stworzonymi w "płaskich" plikach (za długo by opowiadać jak na jeden wpis),
  • z jednym z głównych polskich serwisów hostingowych, którego z grzecznosci tutaj nie wymienię.


Link na deser:
Freelance Switch - zbitek ludzi, którzy poświęcili uporządkowane życie zawodowe na rzecz małej fatamorgany, która czasem majaczy na dalekim horyzoncie również i mnie.

($.$)

2007-08-12

Trzecia książka

Dzisiaj trochę o języku o którym bardzo wiele słychać i, jak wieść gminna niesie, jest obecny wszędzie (choć jakoś go nie widać): Ruby.

Natknąłem się na niego przeglądając Slashdot-a. Z początku była to kolejna nowinka - język programowania z Japonii... Zainteresowałem się nim bliżej po znalezieniu (przypadkiem) w Internecie książki Why's (Poignant) Guide to Ruby.

O samej książce można pisać wiele. Autor popisuje się naprawdę absurdalnym poczuciem humoru, które pomaga nawiązać dialog z czytającym. Dodatkowo nastrój absurdalności nasilają mini-komiksy umieszczone jako ilustracje/przerywniki w treści (mnie najbardziej przypadły do gustu dwa lisy z trzeciego rozdziału). Co najważniejsze - książka dostępna jest w formie elektronicznej, no i niestety nie jest jeszcze kompletna.

"Wzruszający przewodnik po Ruby" nie nauczy Cię programować. Jest to raczej przewodnik po zakamarkach języka Ruby i głowy autora. Polecam wszystkim, którzy planują rozpocząć przygodę z tym językiem i mają niezachwianą wiarę w swą znajomość j. angielskiego.

Link na deser - zjedzony.
(*^_^*)

2007-06-28

Dwie książki

Dzisiaj, po długiej przerwie, będzie krótko o dwóch książkach:

Core Perl (Reuven M. Lerner) - Bardzo dobrze skonstruowana książka, z przejrzystymi przykładami, które łatwo zrozumieć i przyswoić. Krótko i zwięźle - książka z którą uczyłem się Perl-a - polecam.

Core PHP Programming (Leon Atkinson, Zeev Suraski) - Książka z tej samej serii, bardzo wiele obiecująca, lecz za to w cenie blisko 100 zł. Mam zamiar zaznajomić się z nią (tak - to oznacza, że będę tutaj pisał też trochę o przygodach z PHP), a może być i tak, że stanę się jej dumnym posiadaczem...

Link na deser:
PHP - wszystko czego programista PHP potrzebuje, podane często tak nieczytelnie, że po lekturze potrzebuje jeszcze więcej.

/(^.^)\